Jakub Brdulak
Szanowni Państwo,
Dziękuję za możliwość przysłuchania się tej bardzo ciekawej dyskusji. Dodałbym pewne pytania, które mnie ostatnio frapują:
I ostatnia myśl, która mi przyszła do głowy to tzw. "bąble zmiany". Zgadzam się, że bąble zmiany są potrzebne do wprowadzenia zmiany, ale też wprowadzenie zmiany wymaga pewnej możliwości systemowej jej wprowadzenia. Tak jak zamarzanie wody - woda zamarza, gdy temperatura spada poniżej zera (są uwarunkowania systemowe) oraz gdy jest brudna (są bąble zmiany). Muszą jednocześnie zajść te dwa warunki, aby zmiana się dokonała stąd w mojej ocenie działalność OEES powinna też być ukierunkowana na szukanie możliwości systemowych (w tym legislacyjnych na poziomie krajowym i europejskim) wprowadzenia zmiany.
I jeszcze dodam tak trochę "ad vocem", że nie zgadzam się, że Samorząd Studencki jest tylko "negatywny", a tak odebrałem wypowiedź Profesora - moje doświadczenia ze współpracy ze studentami wskazują, że często Samorząd to są Ci studenci, którym jeszcze zależy i jeszcze coś chcą zmienić. Mam dużo różnych bardzo dobrych projektów zrealizowanych wspólnie ze studetami z różnych samorządów. To jest dla mnie ta siła, od której mogę się odbić wprowadzając pewne zmiany w SGHa. Często w zespole oceniającym ekspert studencki, to jedyny ekspert, któremu jeszcze zależy na tym, aby dana patologia została nazwana po imieniu... Tak więc będę bronić Samorządu ︎, a przynajmniej sporej części studentów, którzy są w Samorządach Studenckich.
Z poważaniem,
Jakub Brdulak
︎︎︎ powrót do tekstu głównego
Dziękuję za możliwość przysłuchania się tej bardzo ciekawej dyskusji. Dodałbym pewne pytania, które mnie ostatnio frapują:
1. W jaki sposób budować uniwersytet, gdy mamy do czynienia ze zjawiskiem negatywnej selekcji? Gdy uczelnia przyciąga kandydatów do pracy takich, którym się nie udało w innych sektorach? Jest to zjawisko dość powszechne.
2. Uczestnicząc w dyskusjach dot. akademii w Holandii, gdzie jestem na stażu badawczym, bardzo często jest analizowany New Public Management jako zjawisko, które doprowadziło do erozji akademickości. W jaki sposób oddziaływuje NPM na polski uniwersytet?
3. Przyglądając się polskim uczelniom w ramach Polskiej Komisji Akredytacyjnej widzę masowe zjawisko tzw. fabryk (drukarni) dyplomów. Jest pytanie jak z tym skutecznie walczyć?
4. I to ostatnie pytanie prowadzi mnie właśnie do refleksji związane z zarządzaniem zmianą - jak skutecznie zarządzać zmianą, jak wzmacniać rzeczywisty uniwersytet? Za pomocą jakich mechanizmów? Instytucji? Narzędzi? Za pomocą kogo?
I ostatnia myśl, która mi przyszła do głowy to tzw. "bąble zmiany". Zgadzam się, że bąble zmiany są potrzebne do wprowadzenia zmiany, ale też wprowadzenie zmiany wymaga pewnej możliwości systemowej jej wprowadzenia. Tak jak zamarzanie wody - woda zamarza, gdy temperatura spada poniżej zera (są uwarunkowania systemowe) oraz gdy jest brudna (są bąble zmiany). Muszą jednocześnie zajść te dwa warunki, aby zmiana się dokonała stąd w mojej ocenie działalność OEES powinna też być ukierunkowana na szukanie możliwości systemowych (w tym legislacyjnych na poziomie krajowym i europejskim) wprowadzenia zmiany.
I jeszcze dodam tak trochę "ad vocem", że nie zgadzam się, że Samorząd Studencki jest tylko "negatywny", a tak odebrałem wypowiedź Profesora - moje doświadczenia ze współpracy ze studentami wskazują, że często Samorząd to są Ci studenci, którym jeszcze zależy i jeszcze coś chcą zmienić. Mam dużo różnych bardzo dobrych projektów zrealizowanych wspólnie ze studetami z różnych samorządów. To jest dla mnie ta siła, od której mogę się odbić wprowadzając pewne zmiany w SGHa. Często w zespole oceniającym ekspert studencki, to jedyny ekspert, któremu jeszcze zależy na tym, aby dana patologia została nazwana po imieniu... Tak więc będę bronić Samorządu ︎, a przynajmniej sporej części studentów, którzy są w Samorządach Studenckich.
Z poważaniem,
Jakub Brdulak
︎︎︎ powrót do tekstu głównego